czwartek, 8 sierpnia 2024

A Swarm Of The Sun: Muzycy nie powinni być obligowani do bycia influencerami i ekspertami od mediów społecznościowych


d przed siebie, bieg, masa spraw zarówno ważnych, jak i tych niekoniecznie istotnych. Natłok informacji, przytłaczający chaos, zaburzone poczucie czasu. Zagubienie, a wraz z nim niemoc, frustracja, utrata sensu - żyjemy w czasach bardzo szybkich, niestabilnych, chaotycznych, w których, by nie zwariować, dla tego pędu potrzebna jest konkretna przeciwwaga. Na ratunek nie pierwszy raz przychodzi oczywiście muzyka - niespieszna, wymagająca uwagi, czasu, by wniknąć do wnętrza.

A Swarm Of The Sun wracają po kilkuletniej przerwie z płytą, która zdecydowanie nie wpisuje się w trendy promowane w mediach społecznościowych. Nagraną po swojemu, na własnych zasadach. Czym jest "An Empire"? Buntem wobec zastanej rzeczywistości? Odskocznią? A może jeszcze czymś innym? Z wokalistą grupy Jakobem Berglundem rozmawiamy o celebrowaniu muzyki, sięgamy do wnętrza i skupiamy się na tym, czego na pierwszy rzut oka nie widać. Zatrzymajcie się na chwilę.

 


 

Między Uchem A Mózgiem: Żyjemy w czasach, w których wszystko dzieje się bardzo szybko, przez co staje się całkowicie chwilowe, niestabilne, chaotyczne. Wasza muzyka zdaje się być na przeciwległym biegunie - wymaga uwagi, zaangażowania, czasu. Porusza odbiorcę, zostaje w środku. To taki powiew świeżości w tym wszechobecnym chaosie. Dzięki, że wróciliście i że dzielicie się sztuką!

Jakob Berglund: Dzięki, jesteś zbyt miła...

 

MUAM: Ale ja naprawdę tak to odbieram i nie mówię tego po to, by słodzić. Szczerze :) Przyznaję, to jest naprawdę długi album, na którym koncentrujecie się w dużej mierze na ponad dziesięciominutowych formach, które rozwijają się dość niespiesznie, kreując atmosferę. To zdecydowanie nie jest normą w dzisiejszym świecie skoncentrowanym wokół krótkich wiadomości, rolek, szybkiej, zsyntetyzowanej komunikacji. Czuję, że to jest trochę taka kontra do rzeczywistości, pewien rodzaj sprzeciwu, buntu. Chcieliście w ten sposób wysłać światu ważną wiadomość i przekazać coś cennego w czasach, w których wiele rzeczy stale traci swoją wartość?

Jakob: Uwielbiamy długie formy, mamy tendencję do kierowania się w takie muzyczne obszary, także jako słuchacze. To bardziej artystyczny wybór niż dzielenie się przesłaniem, ale myślę, że zupełnie naturalnie można postrzegać to także w charakterze buntu. To jest jak najbardziej ok. Dłuższe formy pozwalają wyrazić szersze spektrum emocjonalne i pozwalają płynniej poruszać się między różnymi stanami. Osobiście jestem trochę zmęczony konwencjonalnością w muzyce, więc stawiamy na poszukiwania i eksperymenty. Staramy się, by nasze dokonania były spójne, zamiast skupiać się na piosenkach. Myślę, że jest na tej płycie dość różnorodnie. 


MUAM: Najlepiej słucha się waszej muzyki i chłonie atmosferę i emocje w ciemności, w ciszy. Wtedy można doświadczyć tej opowieści w pełni, dać sobie czas na głębsze wniknięcie, na pełne poczucie, o co w niej chodzi - tak to czuję. Zgadzasz się z takim podejściem, czy niekoniecznie?

Jakob: Głębokie słuchanie w skupieniu to zdecydowanie forma kontaktu z muzyką, którą również preferuję. Podobnie zresztą celebruję inne formy sztuki.. Kocham czytać, bo to zmusza cię do skoncentrowania się na tym procesie i zdystansowania od wszystkich rozpraszaczy. Niestety mam obecnie niewiele czasu, by po prostu poleżeć, słuchać i nie robić niczego innego i trochę mi z tego powodu przykro. Możliwość słuchania w drodze to jedna z największych zalet muzyki, więc nie ruszam się z domu bez słuchawek.


MUAM: Ja także uwielbiam czytać. Dużo czytam. I zgadzam się z Tobą w kwestii mobilnych właściwości muzyki. Wrócę jednak jeszcze na chwilę do emocji. Słuchając "An Empire" wyczuwalny jest pewien rodzaj intymności, melancholia, jest tu dużo refleksji, wewnętrznego bólu, ale też piękna w smutku. Te emocje czuję najsilniej. A jak Wy czuliście się nagrywając ten materiał?

Jakob: To piękny opis, dziękuję. Dla mnie pisanie muzyki to niezwykle radosna rzecz, sprawia mi to ogromną przyjemność. Niewiele jest rzeczy w życiu poza dziećmi i rodziną, która dostarcza tyle samo sensu i pozytywnej energii. Wiele z nich dotyczy mojej relacji z Erikiem, bo przyjaźnimy się i tworzymy muzykę razem już od wielu lat. To projekt na całe życie, jest z nami od początku, odkąd się poznaliśmy. To bardzo delikatna, piękna sprawa, ale też ciężka, czasem bardzo wyczerpująca praca, ale tak to już jest. Najtrudniejszym zadaniem jest pisanie tekstów, co finalnie kończy się tworzeniem ich samodzielnie w niekoniecznie sprzyjających miejscach.




MUAM: Imperium - na myśl o nim przychodzi mi do głowy coś ogromnego, wpływowego, godnego zapamiętania, ponadczasowego. To może być państwo, wielka struktura geopolityczna, oczywiście to jedna z wielu możliwych interpretacji. Taki tytuł nadaliście nowej płycie. Jak postrzegacie to "imperium" muzycznie i w sensie znaczeniowym?

Jakob: Utkwiło mi to w pamięci, ponieważ pod kątem koncepcyjnym można to różnie interpretować. Imperium może być zarówno ogromnym miejscem skupiającym moc i siłę jak i metaforycznie czymś małym, zamkniętym, odizolowanym, sekretnym, intymnym. Ze względu na swoją naturę imperium jest oddzielone od świata zewnętrznego. Ma swoje ograniczenia, granice, ściany, mury, są my i oni, ja i ty. Ten album jest dla mnie sposobem na odnalezienie tych granic w moim wnętrzu, tam, gdzie nikt inny nie ma szans być, na faktyczne, dogłębne spojrzenie w tę przestrzeń i spróbowanie opisania tego, co w niej się znajduje. To również wyznanie miłości mojej rodzinie, która sama w sobie jest kolejnym imperium. 

 

MUAM: Przepięknie to wyraziłeś. Gdy spojrzy się w historię ludzkości, tak naprawdę żadna struktura polityczna nie była w pełni stabilna i zawsze nadchodził jej kres. Ta apokaliptyczna aura jest zdecydowanie obecna na albumie, od pierwszej do ostatniej nuty, ale jest tu też nadzieja, choćby na to, że to, co destrukcyjne kiedyś się skończy, automatycznie pozostawiając miejsce dla czegoś nowego, oby lepszego. Co o tym myślisz?

Jakob: Zdecydowanie się zgadzam. Nie jestem pesymistą, myślę, że zmiany na lepsze są możliwe, także te pozornie nierealne. Większość osób stara się z całych sił, by coś zmienić i te zmiany stale mają miejsce. Oczywiście wciąż dzieje się na świecie wiele zła i okrucieństwa, ale trzeba wierzyć w to, że świat może stać się lepszym miejscem dla większej liczby ludzi. Gardzę nihilizmem, nie interesuje mnie pogrążanie się w smutku. Chcę tworzyć muzykę, w której jest prawda, szczerość i mam nadzieję, że może wywrze ona choćby niewielki wpływ na czyjeś życie.


MUAM: W sztuce A Swarm Of The Sun zawsze koncentrowaliście na tym, co skryte głęboko w duszy, na tym intymnym aspekcie, czyli na emocjach. Słuchając Waszej muzyki czuję silną więź z emocjami prezentowanymi też przez takie grupy jak Amenra, mam tu na myśli proces sięgania do najgłębszych zakamarków duszy i oswajania ich, przezwyciężania traum. Co Ty na to?

Jakob: Myślę, że to dobry trop. Nasza muzyka zawsze sięgała głębiej, o to właśnie chodzi, by odnaleźć własną iskrę twórczą. Myślę, że na głębszym poziomie to działa między większą grupą ludzi, bo tak naprawdę aż tak bardzo nie różnimy się od siebie. 

 

MUAM: Zdecydowanie! Początki "An Empire" sięgają kilku lat wstecz. Spotkaliście się po kilkuletniej przerwie. Co wydarzyło się pomiędzy? Wspomnieliście w materiałach prasowych o wydarzeniach poza Waszą kontrolą. Przychodzi mi na myśl pandemia i jej skutki. Mam nadzieję, że już się macie dobrze. Jak się czujesz wydając nowy album po tym czasie?

Jakob: Tak, rozpoczęliśmy coś i wybuchła pandemia i wszystko wstrzymała, jak w przypadku większości rozpoczętych projektów. Mieliśmy jednak szczęście, podobnie jak nasi bliscy i narzekanie byłoby bardzo nie na miejscu. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że wracamy z tą płytą. Rozpiera nas duma. Nie mogę się doczekać premiery krążka i tego, by sprawdzić, co ludzie o nim myślą.





MUAM: Załamanie w przemyśle muzycznym około 2020 roku przyczyniło się także do kilku zmian. Mam tu na myśli nowe formy promocji, możliwości, które daje rozwój sztucznej inteligencji, nowe formy nagrywania muzyki - to tylko kilka z nich. Jak postrzegasz nowy przemysł muzyczny? Jakie są wg Ciebie jego plusy? A może jest też coś, co Cię martwi w tym aspekcie?

Jakob: Oczywiście dużą zaletą jest możliwość dotarcia do ludzi szybko i w szerokim zakresie na co pozwalają serwisy streamingowe i cyfrowa dystrybucja, chociaż stosunek faktycznego sygnału do szumu jest dość ekstremalny w obliczu dzielenia się tak wielką ilością dźwięków każdego dnia. Z perspektywy słuchacza fantastycznie jest mieć to wszystko na wyciągnięcie ręki, ale ekonomia tych działań zdecydowanie nie leży w interesie artystów. Ze streamingów nie da się opłacić rachunków, z drugiej strony trasy koncertowe też nie pokrywają tych wydatków. Jednak zawsze stawialiśmy na samodzielność i przechodziliśmy przez to wszystko sami i prawdopodobnie dalej będziemy w ten sposób działać. 


MUAM: Streamingi, podcasty, playlisty - jak niezależny zespół odnajduje się w tym natłoku?

Jakob: To wszystko przytłacza, jest niesamowicie pofragmentowane i wymaga umiejętności, których większość artystów nie ma, ale też nie powinna być zobligowana do tego, by je mieć. Od muzyków nie powinno wymagać się, by byli influencerami, ekspertami od mediów społecznościowych, nie powinni musieć tego umieć, by przetrwać. Niestety tak jest i myślę, że zdecydowanie nie jest to dobre. Ale, hej, jestem stary, nigdy nie widziałem niczego na TikToku i nie rozumiem 90% rzeczy, które robią dzieciaki, więc co ja w ogóle wiem?


MUAM: Też mam z tym problem, dlatego też Cię o to pytałam... Ale spójrzmy może jeszcze raz na pozytywne aspekty. Każde imperium ma swój hymn. Masz taką piosenkę, która zmieniła coś w Twoim życiu? Może wpłynęła na Twoje postrzeganie muzyki? 

Jakob: Wiele utworów mnie zmieniło i wpłynęło na to, jak postrzegam muzykę, ale raczej staram się myśleć całościowo, o płytach, nie o poszczególnych utworach. Gdy byłem dzieckiem, mój tata często słuchał "The Wall" Pink Floyd i to bez wątpienia mnie ukształtowało. Gdy miałem 14 lat, Nine Inch Nails wydali "The Downward Spiral" i był to prawdopodobnie jeden z albumów najpełniej definiujących moją miłość do muzyki - sprawił, że zapragnąłem sam ją tworzyć. "Skeleton Tree" Nicka Cave'a jest płytą perfekcyjną od A do Z. Jest tak nagi, tak szczery, bezpośredni, surowy. Jest dla mnie nieustanną inspiracją. 


MUAM: Zbliża się Wasza wspólna trasa koncertowa po Europie z The Ocean. Nie mogę się doczekać polskiego jej rozdziału - koncertu w Krakowie. Zdradzisz jakąś wskazówkę, czego możemy spodziewać się po Waszym występie? 

Jakob: Na scenie jesteśmy zespołem sześcioosobowym. Oprócz Erika, który gra na gitarze i śpiewa chórki i śpiewającego mnie i grającego na klawiszach, syntezatorach będzie jeszcze Karl-Daniel Lidén na perkusji, Anders Carström na basie, Johan Söderling grający na gitarach i klawiszowiec Johnny Karlsson. Będzie dużo dymu i światła, będzie bardzo ciężko i bardzo klimatycznie. W setliście znajdą się utwory z czterech naszych płyt. Mam nadzieję, że nie spieprzymy tych kompozycji. 

 

MUAM: Jestem pewna, że będzie wyjątkowo i bardzo dobrze! Dziękuję Ci za Twój czas i do zobaczenia niedługo! 

Jakob: Dzięki! Mam nadzieję do zobaczenia w Krakowie!


 "An Empire" ukazuje się 6 września 2024 nakładem Pelagic Records. We wrześniu grupa rusza też we wspólną europejską trasę z The Ocean. Zespoły wystąpią też w Polsce, 15 września w krakowskim klubie Kwadrat. Na koncert zaprasza Winiary Bookings.

Album możecie zamawiać tu: https://pelagic-records.com/product/a-swarm-of-the-sun-an-empire-2lp-cd-bundle/

A bilety na krakowski koncert są tu: https://winiarybookings.pl/wydarzenie/the-ocean-krakow/krakow-wrzesien-2024



ENGLISH VERSION


Constant run, rush, tons of more and less important things to solve. Information chaos, overwhelming loads of everything, disturbed sense of time. Loss, powerlessness, frustration, lack of sense - we are forced to live in very strange times - fast, unstable, chaotic.  In order not to go crazy, we need a specific counterweight to this rush. Of course, it's not the first time that music comes to rescue us - unhurried, requiring attention and time to get inside and stay deep in the soul healing it.

A Swarm Of The Sun are back with a new album after a few-year break, the one that definitely does not fit into the social media trends. Recorded in their own way, in a way they felt it. What is "An Empire"? A rebellion against the existing reality? A space for freedom? Or maybe something else? I talk with Jakob Berglund  about celebrating music, reaching deeper to the inner self and focusing on what is not visible at first glance. Stop for a moment and take a proper break.





Między Uchem A Mózgiem: We live in the era, when everything happens so fast, is totally temporary, unstable, chaotic. Your music seems to be on the opposite side – it demands attention, engagement, time. It moves the listener, it stays deep inside. It’s a deep fresh breath in times of chaos. Thank You for being back, for sharing this piece of art.

Jakob Berglund: Thank you! You’re being too kind.

 

MUAM: That's how I feel it all, seriously. :) I have to admit it’s a really long album. You concentrate on mostly over 10 minute forms, that develop quite slowly and create the atmosphere. It’s quite unique in today’s world, where everything’s concentrated on short messages, reels, quick, instant, fast communication. I feel it’s kind of contrary to the reality, a kind of revolt. Would you like to send a deep message and say something important in a world where everything’s constantly losing the value? 

Jakob:  We love long-form things, and have a tendency to lean that way in the music we listen to ourselves. It’s more of an artistic choice than about sending a message, but I guess it could  be seen as a kind of revolt just by its nature, which is absolutely fine by me. Longer arcs allow a suspension of emotion and also to move more gradually between different emotional states. Personally I’m a bit tired of conventional structures in alot of music, so there’s quite a bit of exploration going on. We are aiming much more for a kind of cohesiveness than a handful of songs. That being said, I think there’s quite a bit of variation going on in the song writing this time.


MUAM: The best way to listen to your music is to absorb the atmosphere, the emotions in darkness, in silence. To listen to the full story, to take time to understand, to feel – that’s how I feel it. Would you agree?

Jakob:  Deep and focused listening is definitely my preferred way as well, for most music and also for most art forms. I love reading for example, because it forces you to focus and keep distractions at bay. But I rarely have the time to just lay down, listen and do nothing else these days, which is a bit of a shame. Mobility is one of music’s great benefits though, and I never leave the house without my headphones on.

 

MUAM: I do love reading too. I read a lot and definitely agree with you in case of the mobility. Some kind of intimacy, melancholy, reflection, inner pain and beauty in the sadness – these emotions I feel the strongest while absorbing „An Empire”. How did you feel recording the album? 

Jakob: That’s a beautiful description, thank you. For me, writing music is an extremely joyful thing and it gives me so much pleasure. There are very few things in life, besides my kids and my family, that provides as much meaning and positive energy. Much of that has to do with me and Erik being so close, having done this together for such a long time. It’s a lifelong project that has been at the core of our friendship for as long as we’ve known each other, and it’s a very delicate and beautiful thing. It is hard work, sometimes really hard, but that’s to be expected. The hardest part is writing the lyrics, which coincidentally is a process that is done alone and by poking around in places that are not always that comfortable to be poked.


 

 

MUAM: Empire – what comes to my mind is the power, something huge, influential, something remarkable, maybe timeless. An Empire is a country, huge geopolitical structure – that’s one of possible interpretations of course. That’s also a title of your new album. How do you consider „An Empire” musically and in case of meaning?

Jakob:  It stuck with me because conceptually it can both be this huge place of power, but also metaphorically something small, closed off, secret, intimate. By it’s nature an empire is something that is separate from the outside. It has limits. borders, walls, and us and them, a me and you. This whole album is a way for me to find those limits inside myself, the place where no one else gets to be, really look at what’s there and try to put the looking into words. It’s also a declaration of love to my family, which is another empire in itself.

 

MUAM: That's a beautiful reflection.  Looking into the history of humanity every political structure was not fully stable among the years and has the end. This apocalyptic vibe is definitely on this album, from the first to the last note, but there’s also a hope that anything, what’s destructive can finally end creating a space for something different, hopefully better. What do you think?

Jakob:  I agree completely. I am not a pessimist, I think change for the better is possible, inevitable even, and most people are trying their hardest to make a change, and changes are constantly being made. Obviously there are alot of really horrible things and atrocities being done all the time, but I have to believe that the world can be a better place for more people. I despise nihilism and I have no interest in moping around in sadness, I want to create music that is truthful, honest and that hopefully can make some small impact in someone’s life somewhere.

 

MUAM: In your music you’ve always concentrated on what’s hidden deep inside the soul, on the intimate aspect, on the emotions. Listening to your art I feel a strong connection to the emotions presented also by such bands as Amenra, meaning the process on heading deep into the feelings we hide inside our souls and somehow taming them, overcoming traumas. What do you think?

Jakob: I would say you are spot on. Our music has always been looking inwards, because that’s where we find our own creative spark. And I think that makes it relatable on a deeper level for more people, because we really are not that different from each other.


MUAM:  Definitely! The beginnings of „An Empire” take roots a few years ago. You met after a few year break. What’s happened in between? You tell about the events beyond control. What comes to my mind is the pandemic and it’s consequences. Hope you’re better now. How does it feel to be back with a new full album after such a long time?

Jakob:  Yes, we started something and then the pandemic put it all to a grinding halt, as it did with most things. But we were lucky and so were our close ones, so it would be pretty presumptuous to complain. It feels absolutely amazing to be back with a new album. We are extremely proud of this one, and can’t wait to get it out into the world and see what people think of it

 



MUAM: The breakdown in the music industry around 2020 also made a space for some changes. The new ways of music promotion, the possibilities in artificial intelligence development, the new forms of recording music – that’s some of them. How do you consider the modern music industry? What are the advantages from your point of view? Is there something that makes you worry in this aspect?

Jakob: Of course there’s much credit in being able to reach out as fast and far as the streaming services and digital distribution allows, though the signal-to-noise ratio is quite extreme with the shear amount of music being put out every day. As a listener it is fantastic to have all this just a tap away. But the economics of it all is definitely not in the artists’ interest. The streaming services won’t pay your bills, but neither will touring. But we’ve always been DIY:ing ourselves through it all, and will probably continue to do so.

 

MUAM: Streaming services, podcasts, playlists – how do you feel in this reality as an independent band?

Jakob:  It’s overwhelming, extremely fractured and demands a skillset that most artists’ don’t have, and shouldn’t have to have. Musicians should not be required to also be influencers and social media experts to get by, but that’s how it is, and I do not think it’s a good thing. But hey, I’m old and have never seen anything on TikTok and don’t understand 90% of what the kids do, so what do I know?

 

MUAM: I don't get it either, that's why I've asked you. Let's move to sth more positive - every empire has it’s anthem. Do you have a particular song that’s most important in your life? That’s maybe changed your view on music?

Jakob:  Many songs have changed me and how I look at music, but I tend to think more in albums than in songs. When I was a kid, my father used to play “The Wall” by Pink Floyd, and it definitely shaped me immensely. I was 14 years old when “The Downward Spiral” by Nine Inch Nails was released and that is probably the most defining album of all for my love of music, and it made me want to start writing music myself. “Skeleton Tree” by Nick Cave is a perfect album from start to finish. It’s so so naked and honest and raw. He is a constant inspiration. 


MUAM:  There’s a nice European tour together with The Ocean planned in a few weeks. Can’t wait for the Polish concert in Krakow. Could you share a hint of how your live performance will look like?

Jakob:  We are six musicians on stage. Besides Erik on guitar and backing vocals and me on vocals, synth and keys, there’s Karl-Daniel Lidén on drums, Anders Carström on bass, Johan Söderling on guitars and Johnny Karlsson on keys. There will be lots of smoke and light, and it will be really heavy and really intimate. The setlist is songs from four albums. Hopefully we don’t fuck them up too badly.


MUAM:  I'm sure it will be an unique, beautiful experience. Thank You so much for your time and hope to see you live soon :)

Jakob: Thank you! Hope to see you in Krakow!


 "An Empire" is released on 6th September 2024 byPelagic Records.

You can preorder the album here: https://pelagic-records.com/product/a-swarm-of-the-sun-an-empire-2lp-cd-bundle/

There's an European tour soon too, here are the dates: 

24/08 - NL, Pelagic Fest - Maastricht

05/09 - DE, Oberhausen - Kulttempel 🇩🇪
06/09 - DE, Hamburg - Logo 🇩🇪
07/09 DE, Bremen - Hellseatic Festival 🇩🇪
08/09 - DE, Hannover - Glocksee 🇩🇪
09/09 - DE, Karlsruhe - P8 🇩🇪
10/09 - CH, Winterthur - Gaswerk 🇨🇭
11/09 - DE, Munich - Backstage 🇩🇪
12/09 - DE, Aschaffenburg - Colos-saal 🇩🇪
13/09 - DE, Dresden - Beatpol 🇩🇪
14/09 - AT, Vienna - Flex 🇦🇹
15/09 - PL, Krakow - Kwadrat 🇵🇱