poniedziałek, 15 lipca 2024

Midge Ure + The Dumplings - Castle Nights - Zamek Szymbark, 13.07.2024 [GALERIA ZDJĘĆ]

Ruiny czternastowiecznego zamku, szum drzew, połyskująca w oddali tafla jeziora i ponadczasowa muzyka - w takich okolicznościach miałam przyjemność spędzić sobotni wieczór. Wybrałam się do położonego nieopodal Iławy Szymbarku, gdzie odbyła się pierwsza edycja Castle Nights, w ramach której na zaproszenie Fundacji Heritage Poland Group i Klubu Progresja wystąpił jeden z najwspanialszych wokalistów wszech czasów - Midge Ure oraz jeden z najciekawszych polskich zespołów alternatywnych - The Dumplings. To był niezapomniany, historyczny wieczór pełen wzruszeń.






 

Muzyczne emocje otworzył występ powracającej po pięciu latach przerwy grupy The Dumplings, jednej z najważniejszych na polskim alternatywnym podwórku, prowadzonej wyjątkowym głosem i wrażliwością Justyny Święs i produkcyjnym wyczuciem Kuby Karasia.

Na uwagę zasługuje fakt, że był to zwyczajny support "na przeczekanie", lecz pełnowymiarowy występ zespołu, który doskonale wie, jak chce brzmieć. Justyna i Kuba spotkali się niedawno po latach, by pochylić się raz jeszcze nad swoimi dokonaniami i uczcić dziesiątą rocznicę wydania debiutanckiej płyty The Dumplings. Spotkanie zaowocowało nową energią i planem na nowe nagrania. Na scenie w Szymbarku pojawili się w trio - zagrali w towarzystwie perkusistki. Zabrzmieli pięknie, świadomie i ciekawie. Jak obiecali na początku występu, z utworu na utwór rozkręcali się coraz bardziej, przekonując początkowo sceptyczną publiczność do coraz żywszych reakcji. Była to naprawdę świetnie spędzona godzina, wypełniona uniwersalną, przystępną, a zarazem wyjątkową muzyką.

Midge Ure to artysta kompletny, wybitny i wszechstronny, który zna wartość każdej nuty i zawsze stara się, by każdy dźwięk był na właściwym miejscu, by kompozycja była idealna. Brzmienie, które wykreował na przestrzeni kilku dekad niezmiennie porusza czułe struny u wrażliwych słuchaczy. To muzyka ponadczasowa, wymykająca się gatunkowym szufladom, która mimo upływu lat nie traci absolutnie nic ze swojej aktualności i mocy rażenia. Ure wymyślił te piosenki tak, by niezależnie od okoliczności miały uzależniającą energię, chwytliwy rytm, melodię, która zostaje w głowie na lata i były niebanalne. By mówiły o czymś, by miały przekaz - uniwersalny, aktualny, wielowymiarowy. 

Na przyzamkowej scenie w Szymbarku zabrzmiały fenomenalnie, podkreślone gitarową energią i syntezatorowym pulsem. Midge jest niezmiennie w świetnej formie - jego głęboki, donośny, charakterystyczny głos brzmi nadal niesamowicie. Popisy wokalne - w pełni naturalne i niewymuszone, podkreślił fantastyczną grą na gitarze. Doskonale rozumiał się z towarzyszącym zespołem, który akompaniował mu z wyczuciem. Była lekkość, świeżość i lawina emocji, nie eksponowanych nadmiernie, ale zdecydowanie przeżywanych głęboko w środku. Oczy szkliły się niejednokrotnie, a na twarzach pojawiały się szczere uśmiechy - zarówno w zespołowych szeregach, jak i wśród poruszonej silnie publiczności, która nie szczędziła wyrazów szacunku, uznania i czci.

Półtoragodzinny występ wypełniły praktycznie same hity - zarówno nieśmiertelne przeboje z solowej działalności artysty, jak "If I Was", jak i potężne utwory Ultravox na czele z "Vienną", "All Stood Still", 'The Voice" czy "Dancing With Tears In My Eyes". Nie zabrakło też  doskonałego "Fade To Grey" z repertuaru Visage w odświeżonej, mocno gitarowej odsłonie.

Dla wieloletnich fanów, którzy przybyli do Szymbarku z całej Polski, spotkanie z artystą było nieprawdopodobnie emocjonalnym przeżyciem i bez wątpienia jednym z kluczowych wydarzeń w życiu. Wśród nich był sam współorganizator wydarzenia, który z nieukrywanym wzruszeniem opowiadał przed koncertem ze sceny o tym, jak wiele znaczy dla niego muzyka, która ukształtowała jego wrażliwość. Wspomnieniami dzielili się też zaproszeni fani, niejednokrotnie łamiącym głosem. Te emocje, w połączeniu z muzyką i samym miejscem, które jest bez wątpienia arcyważnym dziedzictwem, o które należy troszczyć się z całych sił, by zachować je dla kolejnych pokoleń, zbudowały wyjątkową atmosferę. O znaczeniu historii, dziedzictwa i absolutnym zachwycie nad szymbarskim zamkiem wspominał też między utworami Midge Ure, szczerze dziękując za zaproszenie i niezwykle ciepłe przyjęcie.

Gdy wybrzmiały ostatnie nuty bisu, a artysta schodząc ze sceny pomachał fanom na pożegnanie, nadszedł czas na pokaz świetlny i opowieść o samym historycznym obiekcie oraz afterparty. Wydarzenie zostało zorganizowane bardzo sprawnie. Nagłośnienie przez całą imprezę pozostawało bez zarzutu, organizatorzy zapewnili nie tylko duży, darmowy parking oraz specjalną komunikację dowożącą uczestników na teren z dworca w Iławie, lecz także ciekawą strefę gastronomiczną i wydajne zaplecze sanitarne. Pozostaje jedynie pogratulować i trzymać kciuki za dalszy rozwój tej ciekawej inicjatywy.

 

The Dumplings






























 Midge Ure