niedziela, 7 lipca 2024

Fink - Beauty In Your Wake (5.07.2024)

Ciepło, delikatność, wyczucie - jeśli szukacie dźwięków, które charakteryzują właśnie te słowa, znajdziecie coś dla siebie na nowym, ósmym albumie Finka. Trio, na czele którego trwa nieprzerwanie obdarzony ciepłym, miękkim głosem Fin Greenall wraca z materiałem, na którym znajdziecie wszystko to, co w twórczości zespołu bezapelacyjnie najlepsze.


Chcąc streścić tę płytę jednym zdaniem można napisać, że muzycy robią swoje i robią to najlepiej jak potrafią. "Beauty In Your Wake" to kwintesencja stylu Finka - jedynej w swoim rodzaju fuzji bluesa i akustycznego rocka z delikatnym folkowym zabarwieniem. 

Jeśli twoją muzyczną wrażliwość kształtowały albumy "Perfect Darkness" i "Hard Believer", ten album prawdopodobnie ci o nich przypomni. Już od pierwszych minut towarzyszy jej bardzo zbliżona atmosfera, budowana przez charakterystyczne gitarowe frazy i ciepły, miękki głos, który snuje niespiesznie opowieść. Historię ważną - z jednej strony miłą, wypełnioną pozytywną energią, domowym ciepłem i sympatycznymi wspomnieniami, z drugiej bardzo nostalgiczną, refleksyjną, a co najważniejsze autentyczną, szczerą. Jest taka, bo zdefiniowały ją osobiste doświadczenia i chęć podzielenia się nimi poprzez sztukę, a nie pragnienie sławy za wszelką cenę.

Odsłuch tej płyty jest jak spotkanie z bliskim przyjacielem w ciepły, pogodny dzień. Pozwala odetchnąć, odpocząć, poukładać sobie w głowie. Oddala stos niepotrzebnych przemyśleń i uświadamia, co jest istotne i cenne. Tak naprawdę nie trzeba już niczego dodawać...

To dziesięć pięknych, urzekających delikatnością i wyczuciem kompozycji, dopracowanych do perfekcji pod kątem aranżacyjnym. Dominuje gitara, delikatny perkusyjny puls, fortepian. Tak, dobrze myślicie, te dźwięki skierowane są przede wszystkim do wrażliwych odbiorców, którzy lubią pochylić się nad całością, a nie doświadczać po łebkach, na chwilę, gdzie w konsekwencji nic nie zostaje w głowie poza pustką. Tę płytę celebruje się w ciszy, w skupieniu, chłonąc nastrój, który kreuje.

Muzycy nagrali ją po swojemu, kierując się jedynie głosem własnego wnętrza. Tak, jak lubią, tak, jak czują. Uśmiechają się do odbiorcy, oferując mu brzmienie najwyższej jakości i pełne szczerych emocji. Jeśli czujecie się samotni, zawsze możecie sięgnąć do tych dźwięków. Nie mam wątpliwości, że poczujecie się lepiej, choćby dlatego, że jeszcze komuś chce się nagrywać muzykę tak ciepłą, tak bliską duszy i tak uniwersalną w przekazie - po prostu dobrą. 

88% 

Posłuchaj płyty: FINK - Beauty In Your Wake

 

To nie wszystko... 

Jesienią Fink rusza w trasę z nową płytą, w ramach której zawita też do Polski. Na zaproszenie agencji Automatik brytyjski artysta zagra 11 października w warszawskim klubie Progresja. Bilety i szczegóły znajdziecie tu: https://www.miedzyuchemamozgiem.pl/2024/07/koncert-fink-przeniesiony-do-progresji.html