piątek, 16 czerwca 2023

Mystic Festival 2023: Day 2 [Danzig, Watain, Electric Wizard, The Hellacopters i inni] 9.06.2023, Gdańsk, Stocznia [GALERIA ZDJĘĆ]

Ile razy widzieliście koncert zespołu który nosi nazwę miasta, w którym odbywa się dane wydarzenie? Niepowtarzalną okazję, by doświadczyć czegoś takiego mieli fani, którzy udali się na teren gdańskiej stoczni w piątek 9 czerwca, by zobaczyć powracający po latach na scenę legendarny zespół Danzig. Choć nie było szans uchwycić tego wydarzenia na profesjonalnych zdjęciach (zakaz całkowity), było to bez wątpienia dla wielu przeżycie bez precedensu. Piątek na Mystic Festival upłynął już w znacznie spokojniejszym tempie niż dzień poprzedni. Limit pecha na szczęście został (prawie) wyczerpany i tym razem wszystkie sceny ruszyły zgodnie z planem. Nie uniknęliśmy niestety także i tym razem lineupowej "wywrotki" (na szczęście tylko jednej), ale o tym w dalszej części tekstu.




Festiwalową wędrówkę rozpoczęłam od koncertu Imminence, którzy fantastycznie zaprezentowali się na głównej scenie. Uśmiechnięci muzycy dali z siebie wszystko i zachwycili dość jeszcze o tej porze nieliczną publiczność. Szkoda jedynie, że musieli grać w pełnym słońcu, bo te warunki odebrały występowi nieco klimatu. Mimo to był to jeden z najlepszych koncertowych punktów piątku. Z blaskiem dnia świetnie poradzili sobie członkowie Soen, których melodyjny metal pięknie rozbujał publiczność zgromadzoną przy Park Stage. Wśród fanów nie brakowało dziewcząt podziwiających nie tylko umiejętności muzyczne członków zespołu, ale także szczerze zapatrzonych w lśniącą w blasku słońca urodę Szwedów. Był to przesympatyczny i bardzo ciepły występ. Nieco inne emocje, choć podobną dawkę szczerej radości przyniósł koncert Dismember. Grupę powitała ogłuszająca wrzawa oszalałych ze szczęścia fanów, za co muzycy odwdzięczyli się potężnym brzmieniem i porywającym występem, zdecydowanie najbardziej energetycznym tego dnia. Nie dorównali im występujący później na tej scenie Electric Wizard, których przesterowany, mroczny, ogłuszający doom bardziej wprowadził w stan sennej hipnozy niż rozruszał. Potężny ognisty i krwisty rytuał na finał dnia zaserwował zaś Watain, który tym razem zabrzmiał nieco mniej selektywnie niż rok wcześniej na Summer Dying Loud, ale równie silnie oddziaływał na podświadomość. 

Oczywiście świadomość jak i podświadomość festiwalowiczów w dużej mierze zdominował koncert Danzig, który pozwolił na półtorej godziny przenieść się w czasie do lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, gdy w mediach mainstreamowych królowała muzyka poszukująca i ambitna. Otrzymaliśmy przekrój twórczości z pogranicza rock'n'rolla, heavy metalu i mrocznych eksperymentów, który budził wspomnienia minionych lat i stał się piękną lekcją historii muzyki gitarowej.

Co jeszcze działo się tego dnia na festiwalu? Ciekawe koncerty zagrali w B90 Mord'A'Stigmata i bardzo widowiskowy Carpathian Forest, który dobitnie pokazał, czym jest prawdziwy norweski black metal. Fani rock'n'rolla mogli pobawić się w najlepsze przy sympatycznych dźwiękach twórczości The Hellacopters, która fajnie wpasowała się w wieczorną aurę sceny głównej. Fajnie na Desert Stage zabrzmiał też melodyjny, a zarazem nie pozbawiony ciężaru set Planet Of Zeus. Na wspomnianej scenie fenomenalnie wypadł natomiast Tristan Shone ze swoim industrialnym i unikalnym projektem Author & Punisher. Na gitarze twórcy towarzyszył Doug z Ecstatic Vision, o którym opowiadałam wam już całkiem niedawno, przy okazji relacji z berlińskiego Desertfestu. 

A co z wspomnianą "wywrotką"? Z powodu wypadku nie przyleciał do Gdańska Greg Puciato, na którego występ bardzo czekałam. Jego lineupowe miejsce zgodzili się zająć muzycy Fange, którzy zagrali poprzedniej nocy porywający koncert na Sabbath Stage i przedstawili publiczności raz jeszcze ten sam set na tej samej scenie, dając możliwość usłyszenia ich post-industrialnego metalu większej liczbie publiczności.

W Drizzly Grizzly świetnie wypadł też hardcore-punkowo-shoegaze'owy Birds In Row. Nieco przytłoczyło natomiast powolne, niesamowicie duszne i ciężkie brzmienie Primitive Man, które miało w sobie coś wyjątkowego, ale zdecydowanie nie było wskazane jako kolejne muzyczne doświadczenie w dniu wypełnionym kilkudziesięcioma koncertami na pięciu scenach. 

Co przyniósł sobotni festiwalowy finał? Kto był najlepszy? O tym już niedługo w ostatnim na tę chwilę mistycznym odcinku wspomnieniowym. 


IMMINENCE


























































 SOEN

























 





















































 

MORD'A'STIGMATA

























DISMEMBER


























































THE HELLACOPTERS













































ELECTRIC WIZARD












































CARPATHIAN FOREST
























































PRIMITIVE MAN







DANZIG


AUTHOR & PUNISHER


























































WATAIN

















































































Zdjęcia podpisane imieniem i nazwiskiem oraz nazwą strony, zamieszczone na tej stronie należą do autora i nie mogą być kopiowane w celach prywatnych ani komercyjnych. Nie wyrażam zgody na pobieranie pojedynczych zdjęć i publikację na portalach społecznościowych bez wcześniejszego ustalenia. Rozpowszechnianie zdjęć jest możliwe wyłącznie poprzez linki do tej strony. 

 All the photos published on this website, signed with the name and the name of the website, belong to the author and may not be copied for private and commercial purposes. I do not agree to for the publication of the individual photos in social media without prior arrangement. Sharing of photos is only possible using links to this website.